Amelce nasza fundacja dowiedziała się 29 lipca. Dostaliśmy telefon z lecznicy weterynaryjnej w świętokrzyskim z informacją, że do placówki przyszli państwo do których jakiś czas temu przybłąkała się amstaffka. Państwo opowiedzieli, że sunia wpadła pod samochód i ma otwarte złamanie łapy. Najprawdopodobniej trzeba ją uśpić, bo sunia cierpi, a ich nie stać na pokrycie kosztów. Lecznica zadzwoniła do nas o pomoc. Zadzwoniliśmy do osób, u których sunia przebywała. Okazało się, że wypadek miał miejsce 25.07.2013. Sunia wróciła do nich , do warsztatu samochodowego gdzie przebywała wcześniej, po paru dniach. Pies był cały poobijany, łapa z otwartym złamaniem, urwany ogon, mnóstwo larw much w otwartych ranach na całym ciele…
dzis przeczytałam na spokojnie ,Panstwo którzy znalezli Amelkę powiedzieli ze wpadła pod samochód ,skad wiedzieli że Amelka wpadła pod samochód , jeżeli nie był to ich pies ,to dlaczego postanowili Amelkę uspic,nie mają do tego prawa, jest to dla mnie podejrzana sprawa , w takiej sprawie, jak sprawa Amelki która trafiła do lecznicy powinna zając się przedewszyskim organizacja nap TOZ który działa na terenie pokrzywdzonego zwierzęcia i dodatkowo powinna byc poinformowana policjia o potrąceniu zwierzecia jest to dla mnie osobiscie dziwne,, bo ci Państwo , wiedzą wiecej niz nam się wydaje , Amelka musiała dlugo cierpiec wystarczyło zobaczyc na filmie powiem tak, ja osobiscie bym nie zostawiła tego tak ,to jest przestepstwo
prowadzacy pojazd mechaniczny który potrącił zwierze ,obowiązany jest do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb
zwierzę jako istota żyjąca zdolna do oczuwania cierpienia nie jest rzeczą
Człowiek jest mu winien poszanowanie ,ochronę i opieke
i dlatego teraz zaopiekujmy sie Amelką dajmy jej wszystko to co na co zasługuje opiekę ,ochronę a przedewszystkim miłośc taką jak na człowieka przystało dajmy Amelce nowe życie nowy dom
chce mi się płakac ,a jednoczesnie wsciekła na tego człowieka jaką krzywde zrobil Amelce