Niestety, pomimo ogromnej walki podjętej przez weterynarzy Juniorek się poddał. Odszedł.
Jeszcze wczoraj cieszyliśmy się lekkim sukcesem, że udało się opanować wymioty, rozwolnienie. Niestety w nocy niunio przestawał oddychać, choć jego serduszko biło. Pomimo wielu rozpaczliwych prób ratowania go, reanimacji, jego organizm się poddał.
Pomoc przyszła za późno. Jego stan był naprawdę tragiczny.
Śpij Juniorku spokojnie, miałeś krótkie, okrutne życie. Przepraszamy, za nas... ludzi.