05.02.2014 Jedna z wielkich miłości mojego życia poszła spać już na zawsze.
Max się z nami pożegnał, dostał prawie 25 miesięcy życia poza schroniskiem, życia w cieple, spania w swoim łóżku, może to krótko, może nie... wiem tyle, że żaden inny psiak nie był bardziej wdzięczy za taki prezent niż Max.
Maksiu zawsze był zadowolony z tego co miał, zawsze był szczery w okazywaniu miłości. I był bardzo wdzięczny, za każdy poranek, za każdy spacer, za każdego buziaka, za każdą chwilę spędzoną na zabawie czy pieszczotach.
Bardzo dziękuję Kubie, który przez 11 miesięcy tymczasowania pomagał mi przy opiece nad Maxem i Emilką w chwili, kiedy brakowało mi sił.
Bardzo dziękuję Michałowi i Kasi za to, że dali Maxowi prawdziwy dom, taki jakiego ja nigdy nie byłam w stanie mu ofiarować. Nie wyobrażam sobie, by mógł być gdzieś bardziej szczęśliwy, bardziej kochany, w każdym momencie był tak samo kochany, czy jako zdrowy psiak, czy w tych ostatnich dniach kiedy było już bardzo źle.
Dziękuję też wszystkim wam, za wsparcie finansowe i za dobre słowo wtedy kiedy było potrzebne.
Dziękuję Maxiowi za to, że trafił do mnie i nauczył mnie cierpliwości i większej empatii. Był niesamowitym psiakiem i wiem, że nie spotkam już nigdy drugiego tak wyjątkowego na swojej drodze.
[*] [*] [*]