Max doczekał się swojego domu. za TM [*]
Wysłany: 14 Sty 2012, 12:25
Czy 6 lat to za dużo?
Nazywam się Max, mieszkałem w schronisku, gdzie byłem ulubieńcem wszystkich wolontariuszy. Wszyscy mówią, że jestem piękny, sympatyczny i kochany, w sumie nie wiem dokładnie co to znaczy ale ponoć to są same dobre rzeczy. Jednak to chyba nie wystarczy… Nie wystarczy dla tych, którzy przychodzą do schroniska by dać jakiemuś psiakowi dom. Oni także jak mnie oglądają w boksie mówią, że jestem prze kochany i taki miły, gdy pytają o wiek i dowiadują się, że mam 5 lat, odchodzą i idą dalej i biorą innego
Ja jednak nie tracę nadziei, taki już jestem- wiecznie uśmiechnięty na widok człowieka
Może mimo tego, że dla niektórych jestem za stary, znajdzie się ktoś kto mnie pokocha. Bo jak się mocno wierzy, to marzenia się spełniają prawda ?
Kiedyś miałem swojego pana. Wszyscy, którzy słyszą moją historię od sąsiadów mówią, że mój pan nie był dobry… Dał mi dach nad głową kiedy byłem małym pociesznym szczeniakiem, bił mnie za szczekanie, za ciągnięcie na smyczy i skopywał ze schodów, żebym szedł szybciej- ale to już chyba taki psi los. Czasem bardzo się bałem i na widok schodów zdarzało się, że siusiu pociekło mi po nogach. Za to także obrywałem. Później Pan spotkał Panią i ona się wprowadziła. Powiedziała, że śmierdzę i musze się wynieść.
Tak znalazłem się właśnie w schronisku. Do schroniska trafiłem latem. Na początku nawet mi się tam podobało. Wszyscy mnie lubią, i czasem nawet ktoś mnie zabierze na spacer i nie bije tylko głaszcze! To dopiero frajda . Och, jak ja kocham być pieszczony. Wystarczy mnie podrapać po boczku i BAM! kładę się na plecki i wystawiam brzuchol do głaskania.
Ostatnio zrobiło się bardzo zimno. Moje nóżki już nie chcą chodzić tak jak ja bym chciał, żeby chodziły tylko chodzą trochę po swojemu… Trochę ciężko mi wchodzić po schodach- robię to bardzo powolutku. Ze schodzeniem jest podobnie, troszkę ciężej bo zrzucam tylne nóżki za sobą. Ale nie narzekam i nie marudzę, że mnie boli, bo wtedy to mnie już nikt nie zechce. Kto by chciał takiego zepsutego psa… Mówią, że jak ktoś mnie weźmie do domu i trochę odpocznę i zagrzeję stawy to znowu będę sprawnym psiakiem- może nie jakimś typem sportowca, ale nie będzie mi przynajmniej doskwierał ból tak jak teraz. Mimo problemu z nóżkami uwielbiam chodzić na spacerki. O każdej porze dnia i nocy- zawsze cieszę się na spacer . Latem lubię też popływać.
Chciałbym prosić Cię o szansę i o lepsze życie, niż to, które miałem do tej pory. Chciałbym także prosić o dom. Dom w którym ktoś będzie mnie kochał. Dom w którym już nie zaznam przemocy. Dom w którym odpocznę od schroniskowych hałasów, zimna i samotności. Dom w którym będę mógł się godnie zestarzeć przy Twoim boku, z dumą, że jestem Twój. Dom w którym po moim odejściu ktoś zapłacze i powie „nie ma takiego drugiego na świecie jak mój Max”. Co mogę ofiarować w zamian. Wszystko co mam. Będę Cię zawsze kochać na dobre i na złe. Będę posłuszny. Będziesz dla mnie całym moim światem. Tylko mnie weź…
Max zna podstawowe komendy, dobrze zachowuje się w pomieszczeniach jak i nauczony jest załatwiania potrzeb na podwórku. Ładnie chodzi na smyczy. Ponadto jest bardzo inteligentny, jest wpatrzony w człowieka, lubi się uczyć. Jest wykastrowany, zachipowany, ładnie znosi podróż samochodem.
Max powinien być jedynym zwierzęciem. Dajmy mu drugą szanse na lepsze życie.
____________________________________________
kontakt w sprawie adopcji:
tel 531135666
mailto: przygarnij_maxa@go2.pl
warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej.
i Maksymilian w zimowej odsłonie
Nazywam się Max, mieszkałem w schronisku, gdzie byłem ulubieńcem wszystkich wolontariuszy. Wszyscy mówią, że jestem piękny, sympatyczny i kochany, w sumie nie wiem dokładnie co to znaczy ale ponoć to są same dobre rzeczy. Jednak to chyba nie wystarczy… Nie wystarczy dla tych, którzy przychodzą do schroniska by dać jakiemuś psiakowi dom. Oni także jak mnie oglądają w boksie mówią, że jestem prze kochany i taki miły, gdy pytają o wiek i dowiadują się, że mam 5 lat, odchodzą i idą dalej i biorą innego
Ja jednak nie tracę nadziei, taki już jestem- wiecznie uśmiechnięty na widok człowieka
Może mimo tego, że dla niektórych jestem za stary, znajdzie się ktoś kto mnie pokocha. Bo jak się mocno wierzy, to marzenia się spełniają prawda ?
Kiedyś miałem swojego pana. Wszyscy, którzy słyszą moją historię od sąsiadów mówią, że mój pan nie był dobry… Dał mi dach nad głową kiedy byłem małym pociesznym szczeniakiem, bił mnie za szczekanie, za ciągnięcie na smyczy i skopywał ze schodów, żebym szedł szybciej- ale to już chyba taki psi los. Czasem bardzo się bałem i na widok schodów zdarzało się, że siusiu pociekło mi po nogach. Za to także obrywałem. Później Pan spotkał Panią i ona się wprowadziła. Powiedziała, że śmierdzę i musze się wynieść.
Tak znalazłem się właśnie w schronisku. Do schroniska trafiłem latem. Na początku nawet mi się tam podobało. Wszyscy mnie lubią, i czasem nawet ktoś mnie zabierze na spacer i nie bije tylko głaszcze! To dopiero frajda . Och, jak ja kocham być pieszczony. Wystarczy mnie podrapać po boczku i BAM! kładę się na plecki i wystawiam brzuchol do głaskania.
Ostatnio zrobiło się bardzo zimno. Moje nóżki już nie chcą chodzić tak jak ja bym chciał, żeby chodziły tylko chodzą trochę po swojemu… Trochę ciężko mi wchodzić po schodach- robię to bardzo powolutku. Ze schodzeniem jest podobnie, troszkę ciężej bo zrzucam tylne nóżki za sobą. Ale nie narzekam i nie marudzę, że mnie boli, bo wtedy to mnie już nikt nie zechce. Kto by chciał takiego zepsutego psa… Mówią, że jak ktoś mnie weźmie do domu i trochę odpocznę i zagrzeję stawy to znowu będę sprawnym psiakiem- może nie jakimś typem sportowca, ale nie będzie mi przynajmniej doskwierał ból tak jak teraz. Mimo problemu z nóżkami uwielbiam chodzić na spacerki. O każdej porze dnia i nocy- zawsze cieszę się na spacer . Latem lubię też popływać.
Chciałbym prosić Cię o szansę i o lepsze życie, niż to, które miałem do tej pory. Chciałbym także prosić o dom. Dom w którym ktoś będzie mnie kochał. Dom w którym już nie zaznam przemocy. Dom w którym odpocznę od schroniskowych hałasów, zimna i samotności. Dom w którym będę mógł się godnie zestarzeć przy Twoim boku, z dumą, że jestem Twój. Dom w którym po moim odejściu ktoś zapłacze i powie „nie ma takiego drugiego na świecie jak mój Max”. Co mogę ofiarować w zamian. Wszystko co mam. Będę Cię zawsze kochać na dobre i na złe. Będę posłuszny. Będziesz dla mnie całym moim światem. Tylko mnie weź…
Max zna podstawowe komendy, dobrze zachowuje się w pomieszczeniach jak i nauczony jest załatwiania potrzeb na podwórku. Ładnie chodzi na smyczy. Ponadto jest bardzo inteligentny, jest wpatrzony w człowieka, lubi się uczyć. Jest wykastrowany, zachipowany, ładnie znosi podróż samochodem.
Max powinien być jedynym zwierzęciem. Dajmy mu drugą szanse na lepsze życie.
____________________________________________
kontakt w sprawie adopcji:
tel 531135666
mailto: przygarnij_maxa@go2.pl
warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej.
i Maksymilian w zimowej odsłonie