Po licznych obserwacjach zastanawiam się czemu wszystko stoi na głowie
Opiekujemy się Molly od jakiegoś czasu, jest niezwykle radosna i pokojowo nastawiona do wszelkich psów, no może raczej była. Od jakiegoś czasu delikatnie mówiąc nie lubi yorków i małych czarnych kundelków, nie zaczepia ich jednak dość zdecydowanie się odgryza.
To wynik biegających luzem niewychowanych psów i ich beznadziejnych właścicieli.
Jeszcze nie spotkałem się z korektą bądź jakąś reakcją w stosunku do podopiecznego, to przecież niewinne pieski. Pomijając reakcje pt. „nie daj się, dobry piesek”! To moja wina bo to ja mam czelność łazić po ich parku z psem „mordercą” który zjada psiaki z opiekunami i ich rodziny na śniadanie. Czasem żal mi Molly gdy koryguję jej zachowanie by nie reagowała na zaczepki, to nie jest jej wina. I te spojrzenia błogiej niewiedzy i oburzenia jak można pokazywać zęby małemu pieskowi, on już taki jest, zwykle rzuca się na większe psy.
Znamy sporo miłych psów, różnych ras i wielkości oraz ich normalnych i rozsądnych właścicieli jednak pojawia się margines który irytuje.
Jeszcze jedno, małe pieski mają małe kupki a to wystarczający powód by ich nie zbierać.