Fundacja AST Fundacja AST

Agresja po wypadku

Masz problem, postaramy się pomóc.

Agresja po wypadku

Postprzez Eris92 » 21 Sie 2013, 10:37

Sytuacja wygląda tak że mój psiak miał wypadek no ale na ten temat już nie będę się już rozpisywać bo to nie ten dział... . W każdym razie przez jakiś czas mieszkał u moich rodziców, ze względu na bliskość lecznicy, gdzie miał za mało spacerów ( 3 razy po 5-10 min) przez co przytył (i oczywiście przez chlebek z pasztecikiem :D) i strasznie ciągnie na smyczy bo mi się mały rozbestwił, w domku jest kot i toleruje go jest ok. Ale jak tylko wychodzi na dwór to rzuca się na każdego psa czy kota, ja przez cały ten czas mam 2 psiaka, wcześniej było ok bez większych problemów, jednak wczoraj jak tylko jeden zobaczył drugiego rzucili się na siebie (na szczęście było to na łące i rodzice byli ze mną no i kagańce byli) nie chcąc ryzykować zdrowia ani jednego ani drugiego, wzięłam od rodziców moją mała choróbkę do siebie a moją dotychczasową podopieczną dałam rodzicom by na chwile nią się zajęli.... nie wiem teraz czy postąpiłam dobrze bo mieszam w tym momencie psiakom w głowach a problem tkwi w tym że z moimi rodzicami mieszkają bracia i mają swój styl wychowywania (a raczej jego brak) niwelują moje polecenia jakie dawać komendy i cały czas je zmieniają ( np. raz siad, sieć, siedzieć, usiądź itp) o wytycznych dotyczących spacerów nawet nie wspomnę :( Jednak aktualnie nie mam pomysłu jak tą sytuację rozwiązać, może powinnam klatki kupić dla bezpieczeństwa obu? Wpierw chcę jakoś wyciszyć, załagodzić tą agresję która nasiliła się po wypadku ( wcześniej również zdarzały mu się takie "wyskoki" ale opanowałam to i było coraz lepiej do czasu wypadku... .)
Co mi radzicie wpierw jednego uciszyć? Czy mimo wszystko mieć oba i jakoś je rozdzielać po pokojach lub coś? Nie mam pomysłu :( Proszę o poradę. Z góry dziękuję.
Pies jest jedynym zwierzęciem które potrafi wyrazić zadowolenie lub śmiać się kręcąc lub wymachując ogonem czyni to nieporównanie wdzięczniej i naturalniej niż człowiek,strojący obłudne grymasy.Ileż to razy pies przykro człowieka zawstydza.A.Schopenhauer
Eris92
 
Posty: 11
Rejestracja: 21 Sie 2013, 09:53
Miejscowość: Rybnik (Śląsk)

Re: Agresja po wypadku

Postprzez mahtalie » 22 Sie 2013, 13:48

długo były oddzielnie? nie wiem czy głupot nie opowiadam ale u mnie jest tendencja taka, że np. mam psa na DT i jest ok, pies wyprowadza się do domu stałego i np. za jakiś czas (2- 3 tygodnie) przychodzi w odwiedziny bądź spotykam go na spacerze i jest już próba upolowania ze strony moich. Wnioskuję, ze pamięć u psa jest dobra acz krótka :mrgreen:

Zabrałabym oba do domu, rewelacją byłoby przywleczenie do domu klatki.
Image

Image
Awatar użytkownika
mahtalie
 
Posty: 798
Rejestracja: 29 Paź 2011, 14:21
Miejscowość: Płock

Re: Agresja po wypadku

Postprzez Eris92 » 04 Wrz 2013, 18:35

Dziękuję za odpowiedź :)
Dobre 5 miesięcy, niestety rekonwalescencja trwała strasznie długi bo w ogóle mógł nie chodzić na łapkę i ciągłe wizyty u weta. A jak zacząć z tymi klatkami? Chodzi też o to że ogólnie po wypadku bardziej spina się w wielu sytuacjach w których teraz był spokojny np. jeśli ktoś przechodzi obok bramy.


Nie chciałam tak posta pod postem więc edytuję ten :) Właśnie wróciliśmy ze spaceru i sukces, mały ale zawsze :) Po raz pierwszy dzisiaj użyłam szelek, trochę na początku mu się nie podobało ale potem to już bardzo dobrze :D Jak wracaliśmy ze spacerku spotkaliśmy parę psów, zazwyczaj po wypadku, jak tylko jakiegoś zauważył od razu najeżał się, szarpał w stronę psa i histeryzował : szczekał,wył, piszczał (i wydawał inne bliżej nie określone dźwięki wydawane przez psy :D) dzisiaj było zupełnie inaczej z pierwszym się obwąchał, (cud!) później warknął ale jak lekko go pociągnęłam za smycz od razu przyszedł do mnie i o dziwo nie najeżył się tylko poszliśmy dalej (piesek na niego nie szczekał), drugi z kolei szczekał po prostu jak szalony, mój Misiu pociągnął mnie 3 razy w jego stronę a potem olał totalnie, no i 3 psiak, chociaż był wielkości yorka i taka beczułka, również szczekał jak szalony (no dobrze nie wiem czy szczekaniem można to nazwać :mrgreen: ) którego w ogóle mój pieszczoch totalnie olał po całości (ku nie pociesze malucha :) ). Wszystkie spotkane dzisiaj psiaczki były zza płotu, ale jak wspomniałam wcześniej nawet na widok takich panikował. Więc mamy pierwszy sukces! :) Oczywiście też istnieje możliwość że był tak zmęczony spacerkiem i po prostu mu się nie chciało :lol: ale i tak uważam iż robimy postępy ;)
Pies jest jedynym zwierzęciem które potrafi wyrazić zadowolenie lub śmiać się kręcąc lub wymachując ogonem czyni to nieporównanie wdzięczniej i naturalniej niż człowiek,strojący obłudne grymasy.Ileż to razy pies przykro człowieka zawstydza.A.Schopenhauer
Eris92
 
Posty: 11
Rejestracja: 21 Sie 2013, 09:53
Miejscowość: Rybnik (Śląsk)


Wróć do Wychowanie i szkolenie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości

cron