Wczoraj spotkałam dawno nie widzianą koleżankę (właścicielkę pięknej astki) pamiętam Beze jako miziastą suczkę, która olewała zwierzaki na spacerach. Po tym spotkaniu zdziwiłam się bardzo, bo psina zachowywała się zupełnie inaczej... Do mnie ok, ale do czterołapków koszmar...Nakręcała się niesamowicie,była agresywna i niestety wspólny spacer z Lesiem skończył się szybciej niż zaczął. Kumpela twierdzi, że suczce poprzestawiało się pod kopułką po upadku z wysokości(podobno w zeszłym roku spadła z wys. 2 m...)
Była oczywiście u weta, nie stwierdzono żadnych obrażeń wew.,złamań itp. Czy to jest możliwe? Czy jakiś inny bodziec mógł mieć wpływ na zmianę zachowania? Wiem na 100%,że ona nigdy by ręki nie podniosła na swoją niuńkę ani nie pozwoliła na to nikomu. Powiem szczerze,że jej odp mnie zdziwiła, dlatego pytam na forum....