Powoli robimy postępy z Maxem i Emilką, zaczynaliśmy od takich krótkich spotkań w jednym zamkniętym pokoju tak na 10 min, a wczoraj siedziały razem w pokoju już godzinę i nie było spięcia. Emila jest trochę złośliwa, wczoraj w nocy wyszła zaspana z pokoju jakby nigdy nic (zero krępacji, zero czajany) i poszła do Maxa do pokoju i wyżarła mu resztki z miski, które zostawił i wróciła spać
a Max się patrzył ze zdziwieniem co ta gówniara robi
Mam nadzieję, że docelowo oba psy podczas naszej obecności w domu będą w stanie bezkolizyjnie spędzać czas w jednym pomieszczeniu, aczkolwiek jedzenie i zabawy raczej osobno, bo to byłaby rozpusta gdyby udało się je jakoś w takich sytuacjach pogodzić. Na spacerach jak zwykle fajnie, Max czasem próbuje biegać za Emilią, ale z wiadomym skutkiem
, często też zalicza gleby jak mała złośnica biegnie i go potrąci bokiem. Wczoraj Emila pierwszy raz poczuła się ewidentnie zazdrosna przy okazji wizyty u babci (mojej teściowej) bo zawsze przychodziliśmy i Emil była ulubienicą i tylko ona była głaskana, a wczoraj musiała się podzielić babciną miłością z Maxem i nie do końca jej to odpowiadało
W domu Max raczej ignoruje Emilię, a ona raczej trochę za nim łazi, czasem ucieknie jak się odwróci w jej stronę, ale najczęściej siedzi i się na niego gapi i przysuwa w prędkością 1cm/1minutę