Tiffany m2

TIFFANY
w typie amstaffa, wiek ok. 6 lat

Wygląd: w czarno-białe duże łaty.
Charakter: cudowna, grzeczna, wychowana.
Zdrowie: w trakcie diagnostyki.

Miejsce pobytu: dom tymczasowy, Kraków.

Tiffany to ok. 6-letnia suczka w typie amstaffa, która dwa tygodnie temu przyjechała do nas z ukraińskiego schroniska, razem z Ritą. Trafiła do domu tymczasowego do Krakowa, gdzie się zdecydowanie rozgościła i już kradnie nasze serca. Ach, co to jest za pies. Grzeczny, pogodny, uczuciowy, otwarty i super przyjazny wobec znajomych i nieznajomych, słowem chodząca miłość. Serca opiekunów tymczasowych wzięła szturmem od pierwszego momentu, nie mogło być inaczej. Co ważne, pomimo błyskawicznego przywiązania i miłości do ludzi, potrafi się pięknie zająć sobą, kiedy nikt nie zwraca na nią uwagi. Świetnie podróżuje samochodem, ładnie spaceruje na smyczy, jest uważna i szuka kontaktu z przewodnikiem. Idealna pacjentka u weta. Noce przesypia we własnym legowisku, bez problemu zostaje sama w mieszkaniu, nie niszczy, nie wokalizuje, po prostu przesypia nieobecność domowników. Znakomicie odnalazła się w mieście. Jest przyjazna wobec innych psów, z wyjątkiem owczarków, za którymi nie przepada. Pies bez wad. Jesteśmy zauroczeni. Niestety na polu zdrowotnym nie mamy już tak znakomitych wiadomości. Przejmując sunię, wiedzieliśmy, że jest po poważnej operacji, w trakcie której usunięto jej potężny guz z listwy mlecznej. Kolejny, nieco mniejszy, pozostał do usunięcia. Opracowując plan działania wykonaliśmy u Tiffany cały szereg badań, aby przekonać się, z czym przyjdzie nam walczyć. Pierwsze wyniki, po usg, były druzgoczące – w obrazie uwidoczniły się zmiany w węzłach chłonnych, które wskazują na przerzuty. Wyniki badania krwi, poza lekką anemią, wyszły na szczęście przyzwoicie, podobnie kardiologia (tu stwierdzono lekką niedomykalność zastawki trójdzielnej). W kolejnej rundzie umówiliśmy panienkę do onkologa, który po sprawdzeniu płuc (na szczęście czysto) zdecydował, że likwidujemy guzy, a przy tej okazji pobierzemy próbki z węzłów chłonnych i ocenimy, co się z nimi dzieje. Przy okazji usunięcia pierwszej z listew Tiffany zostanie też wysterylizowana. Nie będziemy ukrywać, że sytuacja nie jest dobra, ale mamy ogromną nadzieję, że uda nam się skutecznie zawalczyć o sunię. Na pewno lekarze, dom tymczasowy i my zrobimy wszystko, aby podarować jej jeszcze co najmniej kilka lat dobrego życia. Trzymajcie mocno kciuki, prosimy.

Tiffany 1 Tiffany 2 Tiffany 4 Tiffany 5

04.03.2021 Pewnie czekacie na wieści od naszej wojowniczki z Ukrainy Tiffany. Już spieszymy z aktualizacją.Zgodnie z planem wczoraj odbyła się operacja usunięcia listwy mlecznej połączonej z zabiegiem sterylizacji, podczas której miał być także pobierany wycinek z węzłów chłonnych. Finalnie go nie pobrano, gdyż ryzyko krwotoku było niestety zbyt duże. Dodatkowo cięcie musiało być większe niż początkowo zakładano, kolejne sutki były zajęte zmianami nowotworowymi. Tiffany wybudziła się bez problemów, ale operacja była mocno obciążająca, a rana niestety zaczęła podkrwawiać. Po konsultacji i odwiedzinach dr Drewniak postanowiła zostawić Tiffany w lecznicy na jeszcze jedną dobę. Na szczęście noc minęła spokojnie, a krwawienie na chwilę obecną ustało. Wykonujemy jeszcze dodatkowe badania krwi i pozostaje czekać nam na wyniki histopatologii. Przypominamy, że nadal trwa zbiórka na jej leczenie  https://pomagam.pl/zbiorkatiffany Za każde wsparcie jesteśmy ogromnie wdzięczni!

Tiffany 6 Tiffany 7

21.04.2021 Tiffany to prawdziwa wojowniczka, która dzielnie walczy z problemami ze zdrowiem. Niestety w ostatnim okresie znów musiała przejść serię badań z uwagi na nagłe i ostre pogorszenie stanu. Padły podejrzenia na dilofilariozę sercową oraz nerkę ze zmianami, która powoduje m.in. przedostawanie się płynu do jamy otrzewnej. Sunia byłarównolegle z diagnostyką szykowana do ewentualnej operacji usunięcia nerki, która odbyła się w zeszłym tygodniu. Nerka była bardzo zmieniona, z płynem i przyrośnięta do otrzewnej. Cała operacja trwała kilka długich godzin. Pobrano także wycinek z guza, który ostatnio pojawił się na szyi. Niestety nie można było wyciąć go od razu, bo operacja była zbyt poważna i czasochłonna. Najważniejsze jednak, że się udała! Wycinki z szyi i nerki poszły na badania. Tiffany jest bardzo dzielna. Wciąż jeszcze mocno obolała, ale wraca jej humor i apetyt. Sytuacja na dziś wciąż jest niezbyt stabilna, ale ona walczy, więc i my się nie poddajemy! Dziękujemy wszystkim za wsparcie i trzymanie kciuków. Wierzymy, że ma to olbrzymie znaczenie! Dziękujemy także lekarzom z lecznicy LoVet, Veticor oraz Arwet za zaangażowanie w sprawę!

12.05.2021 Mamy dla was parę słow od samej Tiffany:
„Przyjechałam z ukraińskiego schroniska, po czym trafiłam w troskliwe ręce domu tymczasowego. Codziennie całą sobą staram się wyrażać swą wdzięczność za kąt do mieszkania i za opiekę i zaufanie jakimi mnie obdarzają opiekunowie. Myślę, że udaje mi się coraz lepiej! Akceptuję psy, jestem dzielną towarzyszką wycieczek, nieustająco merdam ogonkiem. Nie narzekam, nie smutam się, tak aby uśmiech na ustach tymczasowych rodziców nie znikał.O ile wszystko nadrabiam dobrym humorem, to mam i ciężkie dni. Jestem bardzo chorą sunią. Co i rusz poddają mnie operacjom, a dla wielu lekarzy jestem medyczną zagadką. Z uwagi na guzy na listwie mlecznej zostałam wysterylizowana oraz poddana zabiegowi podwójnej mastektomii. Potem przeszłam zabieg usunięcia nerki, który zniosłam nad wyraz dzielnie. Kiedy wszyscy oddychali z ulgą, bo wyniki histopatologii nie były złe, to przyszło nagłe załamanie formy. I to poważne. W kolejnych badaniach diagnozują mi kolejne guzy, bardzo szybko rosnące. Na karku, łapach i w płucach. Borykam się z pięcioma nowymi guzami nieznanego pochodzenia. Lekarze podejrzewają u mnie na dziś promienicę - bardzo rzadką chorobę. Ponieważ badania i operacje to duże koszty, które bardzo obciążają, to chciałabym Was poprosić o wsparcie mojej fundacyjnej skarpety. Niech fundacja i moi opiekunowie mają wolną głowę od zmartwień finansowych, bo potrzebują jej do zajęcia się mną i codziennych wizyt u wetów i badań. Uratowaliście mnie i Ritę wspólnie. I nadal to róbicie. Wierzę w Was, że nadal chcecie abym tryskała humor, umilała Wam życie. Wasza Tiffany.”
https://pomagam.pl/tiffany

22.05.2021 Są takie dni jak dziś i takie wiadomości, do których napisania po prostu trudno się zabrać. Bo co tu powiedzieć? Że to niesprawiedliwe? Że trudne? Że budzi gniew wobec losu i ogrom rozczarowania? Żadne z tych określeń nie oddaje tego, co czujemy. Każde z nich jest zbyt banalne, zbyt blade. Wczoraj wieczorem Ania i Radek pożegnali Tiffany. W ciągu ostatnich tygodni stoczyli zaciętą ale nierówną walkę z rozrastającym się nowotworem, wykorzystując każdą szansę i każdą możliwość leczenia. Niestety po chwilowej poprawie stan suni załamał się gwałtownie i nie było już innego wyjścia, jak tylko pozwolić jej odejść. Każda śmierć naszego obecnego czy byłego podopiecznego jest dla nas trudna. W przypadku Tiffany jednak boli wyjątkowo. Do schroniska w Dnieprze trafiła jako brudna, słaba kupka kości obleczonych skórą, z ogromnymi guzami listwy mlecznej. Pies, w którym ledwie tliło się życie. Już na miejscu przeszła pierwszą operację, zaczęła nabierać sił i odżywać. Na początku roku udało nam się przejąć ją przetransportować do Polski i powierzyć w ręce DT. Od tej pory miało być już tylko dobrze. Tiffany okazała się cierpliwym, mądrym, nieskończenie pozytywnym i przyjaznym psem. Kochała ludzi dużych i małych, kochała inne psy. Cieszyła się wszystkim – spacerami u boku opiekunów, nową zabawką, najdrobniejszym dowodem sympatii. Ze spokojem i ufnością poddawała się kolejnym zabiegom weterynaryjnym, badaniom, testom. Nigdy nie okazała zniecierpliwienia – wręcz przeciwnie, niezależnie od wszystkiego, obdarzała swoich ludzi ogromem bezwarunkowej psiej miłości. Ogromnie wierzyliśmy w to, że ta wojowniczka zdoła pokonać chorobę i że dostanie od losu godną rekompensatę za lata poniewierki i za to, że nigdy nie straciła niezwykłej siły woli i radości. Do samego końca starała się nie okazywać tego, jak trudną walkę toczy. Nie udało się. Aniu, Radku doskonale wiemy jaki ból teraz czujecie. Równie dobrze rozumiemy ogrom zawodu i żal. Nie umiemy Wam pomóc pozbyć się tych uczuć - pamiętajcie jednak, że to dzięki Wam końcówka życie Tiffany była godna, barwna i piękna. Choć przez te kilka miesięcy wiedziała jak to jest być dla kogoś całym światem. Dziękujemy.

Tiffany 8

 

 
Polish (Poland)Norsk bokmål (Norway)English (United Kingdom)