Wrzesień 2010 Jak się okazało Nancy jest sunią rodowodową - nazywa się NANCY HEREZJA - urodziła się 4.06.2004r. (m. Yoko Ono Dyśkowate Nancy bardzo szybko doszła do siebie po traumatycznej przeszłości i okazała się sunią o fenomenalnym charakterze, w której zakochuje się każdy kto ją pozna. Obecnie mieszka w domu tymczasowym w samym centrum Warszawy. Jest oczkiem w głowie naszej Wolontariuszki Paoli. Grudzień 2010 Jak można się domyśleć, ulubionym zimowym zajęciem Nancy jest spanie i wylegiwanie się. Od końca grudnia ma towarzysza do tych czynności. w tym samym DT zamieszkał Ludwiczek z którym Nancy żyje w jak 5.05.2011 Jak pewnie wiele osób się domyślało Nancy zostaje na stałe u Paoli. Stał się najlepszy ze scenariuszy dla samej Nancy, która nie widzi świata poza Polcią. Zdjęcia Nancy w nowej obróżce, którą zakupiła Polcia w super sklepie dla psów za granicą. 25.10.2015 Trudno nam napisać o jej odejściu, bo nie była zwykłym psem. Przede wszystkim miała taki dom, o którym marzymy dla każdego psa. Dla jej opiekunki odejście Nancy było z pewnością najcięższym ciosem od losu. "Pamiętam ten dzień jak odbieraliśmy ją z gospodarstwa, przywiązaną półmetrowym łańcuchem ndo pseudo budy, skleconej ze starych mebli. Po operacji Nancy trafiła do domu tymczasowego, do Paoli. Była kolejnym tymczasem, kolejnymi czterema łapami, które miały okazje stacjonować u studentki Norweżki, która była u nas tylko na kilka lat. Nie mogła adoptować na stałe bullowatego, ponieważ wiedziała, że będzie wracać do Skandynawii a tam był zakaz posiadania TTB. Ale ten tymczas od początku był inny. Tu przyjaźń, miłość i oddanie były widoczne już z daleka. Paola zwariowała na punkcie Nancy. Sunia dostawała wszystko co najlepsze, ale przede wszystkim ogrom pracy i czasu. Upór Paoli zdziałał cuda w ułożeniu relacji Nancy z innymi czworonogami. Z psa "killera" powstał pies anioł, który akceptował każde stworzenie, chętnie się bawił, dzielił zabawkami czy ulubionymi smakołykami. Paola stanęła na głowie, aby Nancy stała się jej psem! I ten trud się opłacił. Dziewczyny na zawsze połączyła umowa adopcyjna. Lekko ponad rok temu odwiedziłam Paolę i Nancy w Norwegii. To był zupełnie inny pies. Wyluzowany, idealnie odnajdujący się w każdych warunkach. Była księżniczką, która towarzyszyła Paoli wszędzie. Było po prostu cudnie. W przypadku Nancy fakt, że trafiła na łańcuch był nieoczekiwanie zbawienny. Bo dzięki tej interwencji jej życie się odmieniło w 100%. Ten duet trzeba było poznać... był wyjątkowy i niepowtarzalny. Paola, to był dla mnie zaszczyt poznac Ciebie." |