Dzień dobry,
Nie wiem jak zacząć, gdyż słowa więzną mi w gardle, a łzy płyną nieprzerwanie. Wraz z mężem posiadamy 4-letniego psa rasy amstaff. Bardzo ciężka sytuacja życiowa zmusza nas abyśmy rozstali się z pieskiem. Ja jestem bezrobotna od ponad pól roku, mąż stracił pracę 2 miesiące temu. Postanowiliśmy, że wyjedziemy za granicę. Niestety nie możemy wziąć ze sobą Holtera. Nie jesteśmy w stanie zapewnić mu schronienia u rodziny czy znajomych, gdyż albo nie przepadają za tą rasą albo nie mają warunków do utrzymania. Ciężko mi pisać o szczegółach odpowiedzi jakie słyszeliśmy. Chcielibyśmy, aby Holter znalazł rodzinę adopcyjną i dom, w którym będzie się czuł bezpiecznie. Walczymy z sumieniem i naszym człowieczeństwem, ale idziemy na dno, a pies blokuje nam wyjazd. Nie chcemy oddać go do schroniska.
Holter jest bardzo łagodny, wbrew tego co ludzie mówią o tej rasie. Jest wychowany, potrzeby załatwia na dworze, reaguje na komendy, aczkolwiek nad tym trzeba popracować, cały czas z nim powtarzać, być stanowczym. Jest zaszczepiony, posiada chip i paszport. Dobrze znosi podróże. Jest przyjazny dla kotów, suczek i psów. Jedynie nie przepada za rasami dużymi jak husky czy dog, gdyż kiedy był szczeniakiem przez te psy został zaatakowany i pozostało mu to w pamięci. Wobec tych ras reaguje warczeniem. Holter uwielbia ludzi, do każdego reaguje z " uśmiechem ", z dziećmi chętnie się bawi. W ogóle nie jest agresywny. Jest nauczony spać w swoim kojcu, ale w niedalekiej odległości od ludzi. Bardzo nie lubi samotności, co objawia się psim płaczem. I to jest jego jedyna wada ....
Jesteśmy z Lublina, możemy pieska dowieźć do nowego domu. Planujemy wyjechać na początku marca, dlatego jest to niestety sprawa pilna.
Dziękujemy za ewentualną pomoc.