Właściwie całkiem dobrze
Z Avią się już dotarli i tak sobie powolutku egzystują...
Aktualnie Pańcia Sashy wygrzewa się na Majorce (ale psów zołza to nie zabrała ). Jak tylko Ada przyleci z powrotem, to obiecuję odwiedzić ferajnę i pstryknąć jakieś zdjęcia.