Witam,
Nazywam się Adrian, mieszkam w niewielkiej miejscowości pod Warszawą, Nadarzynie. W chwili obecnej nie mam żadnego kompana, niespełna rok temu straciłem swojego przyjaciela, nie, nie przyjaciela, brata Williama, rasy amstaff. Był ze mną przez 14 lat i był najwspanialszym zwierzęciem jakie można sobie wyobrazić.
Jestem, jak tu to określacie bullowalniety Kocham te psiaki całym sercem, chociażby dlatego, że mimo swej potężnej postury, można odnieść wrażenie, że i tak są za małe aby pomieścić w sobie całą miłość do człowieka którą magazynują.
Przez dłuższy czas nie miałem możliwości a zwłaszcza czasu aby adoptować jakiegoś malucha, ale teraz wreszcie dobra passa wróciła.
Aczkolwiek zanim zdecyduje się na swojego własnego synka, chcę pomóc innym biedakom, chcę żeby one również miały możliwość znaleźć dom i kochających ich ludzi, dlatego też bardzo bym chciał udostępnić swój dom, jako dom tymczasowy. Od bardzo dawna chciałem zrobić coś by odmienić los chociaż paru zwierzaków. Może będzie to tylko kropla w morzu potrzeb, ale wierzę, że ta kropla może sprawić różnicę
Oczywiście wysłałem już maila do fundacji i mam nadzieję, że już niedługo będę mógł ugościć któregoś z fundacyjnych dzentelmenów, bądź dam u siebie
Chciałem też wyrazić swój podziw dla wszystkich którzy pomagają, opiekują się i szukają domów dla tych skrzywdzonych psiaków. Jesteście moimi bohaterami
Pozdrawiam wszystkich