Fundacja AST Fundacja AST

Pomóż nam pomagać, pomóż nam przetrwać

Aktualności z życia fundacji.

Re: Pomóż nam pomagać, pomóż nam przetrwać

Postprzez issabela » 13 Sty 2012, 13:45

Uwierzcie że tego typu argumenty najczęściej słyszymy! Że ktoś pracuje 8h i dlatego nie może adoptować psa!
Każdy z nas pracuje!!!
Pytanie czy lepiej psu we własnym domu, ciepłym, czystym przez 8-10h które przesypia, czy 24h w zimnym, brudnym boksie, często chory i być może skazanym na dożywocie.

Ja mam wrażenie (tak jak Kasia napisała) ze ludzie staja się coraz bardziej wygodni. Czasy w jakich żyjemy niosą sporo dogodności do których łatwo się przyzwyczaić. Każdy problem z psem urasta do rangi MEGA problemu. Ludzie nie rozwiązują problemów ale pozbywają się ich. Tyle że przekłada się to i na życie osobiste, zawodowe - jeśli poradzisz sobie z przeciwnościami to dasz rade w każdym aspekcie życia.
Z własnego doświadczenia, otaczam się osobami mega zakręconymi na punkcie psów, wielokrotnie maja poważne problemy z psami ale nigdy nie rezygnują. Do tego super radzą sobie w życiu, a wiadomo że czasy nie są łatwe. Trzeba walczyć i wierzyć ze będzie dobrze! Samo nic sie nie zrobi!
Kochani - walczmy bo cel słuszny i ludzie rewelacyjni. Każdy z nas ma inne predyspozycje, inne możliwości ale razem GORY MOŻEMY PRZENOSIĆ!!!
issabela
 
Posty: 579
Rejestracja: 08 Lis 2010, 20:45

Re: Pomóż nam pomagać, pomóż nam przetrwać

Postprzez Szkrab » 13 Sty 2012, 14:03

Zgadza się, ludzie w obecnych czasach stają się mega wygodni.
Gdy opowiedziałam w pracy , ze chcę adoptować psiaka usłyszałam: „mało masz obowiązków, dwoch synów, praca, inne aktywności , chyba jesteś szalona…”. Tak, mam mnóstwo obowiązków (jak każdy), ale to co dostaliśmy od Krakersa i czego się przy nim uczymy, jest bezcenne! I myślę, że po pewnym czasie zdecydujemy się na kolejną adopcję, albo chociaż DT .
Szkrab
 
Posty: 392
Rejestracja: 19 Lis 2011, 12:00
Miejscowość: Warszawa/Piaseczno

Re: Pomóż nam pomagać, pomóż nam przetrwać

Postprzez Dardamell » 13 Sty 2012, 14:11

issabela napisał(a):Z własnego doświadczenia, otaczam się osobami mega zakręconymi na punkcie psów, wielokrotnie maja poważne problemy z psami ale nigdy nie rezygnują

Mam w domu łajzę a nie psa. Niedość że są problemy z pilnowaniem świńskich uszu czy innych, nisczy wszystko co znajdzie się jej na drodze - sekunda nieuwagi i nie ma połowy pokoju, warczy ze złości jak ktoś na nią krzyknie. Jeden kot istne ADHD z brakiem pamięci, zaczepia psa a później zdziwiona, że pies chce ją gonić. Drugi kot z przewlekłą niewydolnością nerek i mocznicą, uparła się, że teraz będzie karmiona z ręki i nie będzie samodzielnie jadła. Nie wyjeżdżam na urlop, bo nie ma osoby, która chciałaby z nimi zostać, nie umawiam się ze znajomymi jeżeli nie mam możliwości wzięcia ze sobą psa.
Ja nie rezygnuję z nich, gdyż sama je sprowadziłam do domu. Mało tego po uporaniu się z Pestakiem chce sprowadzić drugiego psa (jeżeli reszta domowników się zgodzi). Coraz mniej zaczynam rozumieć ludzi, dla mnie możliwość mieszkania ze zwierzakami jest zaszczytem. Pestka znalazła we mnie takie pokłady cierpliwości o które się nawet nie podejrzewałam. Poprzednia sucz nauczyła mnie empatii i pojęcia przyjaźni. Koty są wychodzące i samowytarczalne, ale zawsze do nas wracają, nie do domu tylko do nas. Uczucia towarzyszące mi przy każdym ich powrocie i "tuleniu" się do mnie, czy radość psa z podcięcia mi nóg jak ją wołam są niesamowite.

Szkrab napisał(a):Gdy opowiedziałam w pracy , ze chcę adoptować psiaka usłyszałam: „mało masz obowiązków, dwoch synów, praca, inne aktywności , chyba jesteś szalona…”.

Jak ja w pracy cieszyłam się jak głupia, że będę miała wymarzonego psiaka to usłyszałam, że lepiej bym sobie dzieci zrobiła a nie kolejne zwierze. "Masz przecierz dwa koty, po co Ci jeszcze pies?"
Awatar użytkownika
Dardamell
 
Posty: 53
Rejestracja: 29 Wrz 2011, 18:15

Re: Pomóż nam pomagać, pomóż nam przetrwać

Postprzez Szkrab » 13 Sty 2012, 15:43

Tyle że teraz wszyscy , którzy twierdzili że jestem szalona biorąc psiaka, codziennie żadają nowych opowieści i zdjęć Krakersa.
Mam nadzieję, ze może ktoś z nich również zdecyduje się na przygarnięcie bezdomniaka
Szkrab
 
Posty: 392
Rejestracja: 19 Lis 2011, 12:00
Miejscowość: Warszawa/Piaseczno

Re: Pomóż nam pomagać, pomóż nam przetrwać

Postprzez paulina.natalia » 13 Sty 2012, 23:44

Zgadza się, ludzie w obecnych czasach stają się mega wygodni.


Chciałam się odnieść do Waszej dyskusji. Wręcz podczas spaceru ze swą psicą cały czas o tym myślałam... Wydaje mi się, że pewien sposób życia, w tym pewien sposób pracy pozwala mówić, że się pracuje do późna i jest to przeszkodą.

Obecnie (od 2 lat) mieszkam sama (w sensie ludzkim, bo oczywiście z psem), w domach rodzinnych (osobno u taty, mamy i dziadków) jest całe zatrzęsienie zwierząt. Nie przeszkadzało nam to wtedy prowadzić bardzo aktywnego życia. Łącznie z wyjazdami lub nie wracaniem od razu po pracy do domu. Odkąd mam Sigmę (od 1,5 roku), która miała być tymczasem...hłe hłe, moje życie zmieniło się diametralnie - już nie moge wybrać się na 2 miesiące do Azji, ba, żeby wybrać się gdziekolwiek za granicę na 2-3 dni musze szukać opiekuna. Nie żałuję i po stokroć wolę Sigmę od Azji i innych kontynentów, ale z pełną świadomością, że biorę psa na wiele lat i być może przez te wiele lat nie będzie innych domowników, nie jestem pewna czy bym się zdecydowała na psa. Teraz uwielbiam spędzać czas właśnie z nią i wyjeżdzam (bo wcąż mnie ciągnie) jedynie na krótkie wypady i raz na jakiś czas. Dlatego rozumiem, że nie każdy może (bez poznania konkretnego psa) mieć taką sytuację i sposób życia, żeby zdecydować się, ze jednak te 3 razy dziennie będzie się pojawiał (pomimo, a może właśnie dlatego, że mam wolny zawód, czesto kosztuje mnie to wiele wysiłku, aby grafik dopasować do spacerów).

Oczywiście trzeba pokazywać tym niezdecydowanym, jak wiele się zyskuje:) a nie traci (choć tak, jak rozumiem to w przypadku psów, to nie wiem jaką trzebaby mieć siłę przkonywania, aby spróbowac mi powiedzieć, ze dzieci to fajny obowiązek - ja np. widze w tym przypadku tylko drugi człon tego stwierdzenia).
I chyba - tak jak w przypadku wielu rzeczy, również (a moze przede wszystkim) nawet kochając zwierzęta, trzeba znaleźć się w takim pukcie życia, w którym bedziemy wiedzieć, że właśnie takiego cżłonka rodziny chcemy i że - pomimo zmęczenia znajdziemy czas.

I jeszcze wydaje mi się, że niektórzy (sama mam takich znajomych) mają tak koszmarne prace, że siedzenie w nich po 10-12 h (a potem jeszcze dojazd) to norma. W jednej z firm, z którą współpracuje rozwiazali to tak, że pomimo, że spoędzają tam 3/4 doby,to można przychodzić z psami i kotami (oczywiście nie z moją Sigmą, bo by zjadła wszystkich i to pewnie na raz).

Życzę wszystkim takiej pracy, aby mieli czas dla swoich psiurów.
paulina.natalia
 
Posty: 66
Rejestracja: 28 Mar 2011, 17:14

Re: Pomóż nam pomagać, pomóż nam przetrwać

Postprzez Dardamell » 14 Sty 2012, 20:52

Z mojej pracy zarabiam tyle, że miałam wybór: wyprowadzam się i mieszkam zupełnie sama bądź zostaje i mam psa. Nie stać mnie na to i na to. Wybór był oczywisty: mam psa. W wieku 26 lat głupio jest mieszkać u rodziców, ale zdecydowanie wolę to niż bez psa. tego nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Tak jak piszesz, jestem w stanie zrezygnować z wielu rzeczy dla moich zwierząt. Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś nie chce psa, nie ma takiego obowiązku. Ale niech ludzie powiedzą wprost, że nie, bez glupawych wymówek.
Awatar użytkownika
Dardamell
 
Posty: 53
Rejestracja: 29 Wrz 2011, 18:15

Re: Pomóż nam pomagać, pomóż nam przetrwać

Postprzez xsupergrrrlx » 14 Sty 2012, 22:01

issabela napisał(a):Uwierzcie że tego typu argumenty najczęściej słyszymy! Że ktoś pracuje 8h i dlatego nie może adoptować psa!
Każdy z nas pracuje!!!
Pytanie czy lepiej psu we własnym domu, ciepłym, czystym przez 8-10h które przesypia, czy 24h w zimnym, brudnym boksie, często chory i być może skazanym na dożywocie.

dokładnie tak, ja decydując się na Emilkę także zastanawiałam się, czy dam radę, czy nie robię psu krzywdy, bo przecież mam małe ciasne mieszkanie, oboje pracujemy (wcześniej także miałam psy mieszkając z rodzicami, ale ojciec nauczyciel, ja chodziłam do szkoły, zawsze było tak, że pies zostawał sam na jakieś 5-6h), ale z drugiej strony pomyślałam, że ona jest teraz w wielkim domu z ogrodem, ale zamknięta w garażu :roll: , może weźmie ją ktoś kto zapewni jej lepsze warunki niż ja, ale może też wziąć ją jakaś nieodpowiedzialna osoba, może ktoś ją weźmie i będzie rozmnażał, może ktoś ją wychowa na agresywnego psa, może trafi kiedyś do schroniska, może w wieku 2 lat ktoś ją uśpi. I wtedy padło pytanie, co jest lepsze. Zdecydowaliśmy się. Życie się zmieniło, bo trzeba wcześniej wstać, czasem wyjść na spacer o 2-3 w nocy jak słyszę dreptanie po pokoju, bo ktoś nie wysiusiał się wieczorem do końca, bo chciał już wracać do domu. Pies do najgrzeczniejszych nie należy, ale trudno, jaki pan taki kram... nigdy nie chciałabym wracać do tych 5ciu lat, przez które w moim życiu nie było psa. Nie ma na świecie pieniędzy, za które zgodziłabym się oddać zołzę.

Ja szanuje sobie ludzi, którzy mówią otwarcie, "nie chcę mieć zwierząt", "nie lubię" w przeciwieństwie do tych, którzy mówią jak bardzo zwierzęta kochają, kupują szczeniaka i oddają go jak jakiś niepotrzebny przedmiot jak staje się uciążliwy. Nie potrafię też zrozumieć tych, którzy oddają/wyrzucają starszego psa, który towarzyszył im przez całe życie, bo jest stary, zniedołężniały, schorowany. Miałam psa który chorował, my bez samochodu, trzeba było wozić do weterynarza co 2-3 dzień na zastrzyk, taksówka 40 pln, zastrzyk 30 pln, i tak przez kilka miesięcy. Pies nie trzymał moczu. Mocz po zastrzykach okropnie cuchnął, trzeba było znosić psa z 4 piętra, łysy z wrzodami na skórze, nikt nigdy w domu nie powiedział do psa "idź stąd, śmierdzisz", nikt nigdy nie pomyślał, że szkoda pieniędzy na leczenie. To był mój pierwszy pies, wychowywałam się z nim- ja i moja siostra. Po pierwszym zawale, który był na początku wakacji, jako 15 latka, nie wychodziłam z domu, bo miałam chorego psa, który musiał wychodzić na bardzo krótkie spacery co 2-3h, bo lato było wtedy bardzo gorące i zdarzało się, że omdlał. To był mój wybór. Jak jego stan się pogorszył, w nocy kładłam się obok legowiska, gdyby nagle zachciało mu się siku, bo sikanie w domu było dla niego bardzo stresujące, a chciałam mu tego oszczędzić. Zmarł na moich rękach, dostał wylewu, była niedziela jakieś głupie kościelne święto, godzina 4ta rano. W drodze do weterynarza wycierałam mu krew z nosa i pianę z pyszczka. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Byliśmy z nim do końca. To był nasz przyjaciel. Pełnoprawny członek rodziny.
We can judge the heart of a man by his dealings with animals
- Immanuel Kant

http://www.guiltytilproveninnocentdoc.com/

"To tylko zwierzęta", warto obejrzeć
http://www.totylkozwierzeta.pl/
http://alterkino.org/to-tylko-zwierzeta
Awatar użytkownika
xsupergrrrlx
 
Posty: 656
Rejestracja: 09 Lis 2011, 20:18
Miejscowość: Wrocław

Re: Pomóż nam pomagać, pomóż nam przetrwać

Postprzez paulina.natalia » 14 Sty 2012, 22:56

A Wasze wpisy dowodzą, że nie ma lepszej rzeczywistości niż ta, w której jest pies:) I ja się zgadzam, ale nie zawsze wszyscy mają tę świadomość od razu (w sensie - nie wszyscy, którzy chcą mieć psa, ale z jakichś powodów zwlekają). Sigma właśnie chrapnęła, wydając dźwięk, jakby się ze mną zgadzała;)

Ja jedynie tęsknię za pozostałymi psami (i kotami) z mych domostw rodzinnych. Niestety Sigma ich nie akceptuje, więc jeżdżę w odwiedziny sama.
paulina.natalia
 
Posty: 66
Rejestracja: 28 Mar 2011, 17:14

Re: Pomóż nam pomagać, pomóż nam przetrwać

Postprzez mario1985-m1 » 18 Sty 2012, 21:19

a miał ktoś przyjemność ROBIĆ bazarki na dogomanii :?: :?: ;)
bo po porządkach noworocznych uzbierałam troszkę fantów które można by posprzedawać...zawsze parę groszy do przodu :P
ja na dogo robię tylko zakupy ale aż tak kumata nie jestem żeby bazarek zrobić :mrgreen:
może ktoś byłby chętny i może ktoś także ma jakieś "niepotrzebne" rzeczy :?:
Awatar użytkownika
mario1985-m1
 
Posty: 374
Rejestracja: 06 Kwi 2011, 20:47
Miejscowość: gdańsk

Re: Pomóż nam pomagać, pomóż nam przetrwać

Postprzez doddy » 18 Sty 2012, 21:32

Dla nas bazarki robi Kardoe z dogo. Wkopaliśmy ją. :mrgreen:
Image
13.10.2011 o 4:45 świat się zatrzymał... Mamba [*]
Awatar użytkownika
doddy
 
Posty: 7489
Rejestracja: 08 Lis 2010, 11:18
Miejscowość: Warszawa

PoprzedniaNastępna

Wróć do Aktualności

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości

cron