Pochwalę się, a co....
Wczoraj zakupiliśmy dla naszego Rekinka plecak/sakwy. Już dawno o tym myślałam - w końu jest. Zdjęcia dorzucę jak zrobię.
Zapatrywałam się na jeden z tańszych modeli (tak około 80 zł) ale jak założyliśmy wczoraj dziskusowi z TRIXI to estetyka i wygoda jednak wzięły górę. Całe 130 złotych polskich! Mąż na to: "K@#$%! Ale z.....iście wygląda Frodo!No to mamy. Pierwsze spostrzeżenia: Plecak fajnie na psie leży, wszystkie paski regulowane i szerokie (nie wrzynają się). Anatomiczny kształt szelek, zapinany jak siodło na popręgi więc klamry zabezpieczone przed obcieraniem. Frodo przyjął plecak na garba bez najmniejszego sprzeciwu - znaczy chyba wygodny. Na razie dostał niewielkie obciążenie - niech się przyzwyczaja do targania sobotnich zakupów
Nareszcie zarobi na siebie
Estetyka i funkcjonalnosć: in plus.
I teraz najlepsze:
Plecak zakupiliśmy celem lepszego "wymęczenia" naszego ADHD. Do tej pory radziliśmy sobie Fresbee lub piłeczkowaniem, ale widzę, że Frodo powinien ograniczać sporty ekstremalne, ma swoje latka, i trzeba trochę ograniczyć te szalone pościgi i wyskoki z obrotami. Nie zawsze możemy sobie pozwolić na dłuuuugi spacer (zła pogoda, brak czasu, a nawet najzwyklej złe samopoczucie czy choroba) i wtedy plecaczek najbardziej sie przyda.
Frodko wrócił do domu wypompowany (żadnego biegania i szaleństw nie było - tylko spokojne dreptanie), wylazł na balkon i....zasnął na dywaniku
I co najdziwniejsze - mając plecak założony szedł pięknie przy nodze, żadnego ciągania na boki do drzewka czy krzaczka i innych piesków!!! Noszenie plecaka zobowiązuje do zachowania spokoju i powagi
Chciałabym się stać tak dobrym człowiekiem, za jakiego uważają mnie moje psy.