O tym, że Franio od dziecięcych lat nie zaznał nic dobrego od człowieka i że żył w złych warunkach, bez prawidłowej opieki, świadczą jego problemy zdrowotne. Ma schorowane stawy, problemy skórne, guzy na całym ciele i problemy jelitowe. Na szczęście Franio jest już pod naszą opieką. I tak zeszły tydzień Franio spędził na badaniach, gdzie przeszedł kompleksowy przegląd techniczny . Został odrobaczony, dostał preparat na kleszcze i przeszedł dokładne badania: krwi i moczu, pobrano wymazy zeskrobiny skórne, zrobiono rentgen i biopsję zmian skórnych. U Frania zdiagnozowano: zmiany rozwojowe i zwyrodnieniowe we wszystkich stawach, zbyt luźne, przez co chodzenie nie jest dla niego łatwe i sprawia mu ból, początki dysplazji w przednich kończynach. Jakby tego było mało, to samo jest z kręgosłupem - niestabilność lędźwiowo- krzyżowa utrudnia mu chodzenie i prowadzi do bolesnych zmian zwyrodnieniowych. W lewym tylnym stawie biodrowym są już zmiany dysplastyczne, powodujące ból przy chodzeniu. Kości tylnych łap są źle zrośnięte, co powoduje niestabilność przy chodzeniu i ból. Frania pewnie czeka go niejedna operacja w przyszłości. Poza tym wyniki krwi i moczu Frania też są nieciekawe – ma bardzo podwyższone leukocyty, ob, mocno obniżone płytki krwi, podwyższony mocznik, w moczu była krew, białko i leukocyty. Do tego problemy skórne: ropiejące zmiany, dziury, łyse plamy, najprawdopodobniej nużeniec (czekamy na wyniki zeskrobiny) i guzy w okolicach przednich łokci, na brzuchu ( czekamy na wyniki biopsji). Aktualnie Franio musi przyjmować dwa rodzaje antybiotyku 2 razy dziennie (skóra i problemy jelitowe). Do tego suplementy na nerki, na stawy, na sierść, witaminy. Niezbędna jest też porządna karma, żeby Franio wyzdrowiał. Niestety, opieka nad Franiem to spore koszty, więc apelujemy do Was o pomoc dla Frania, który i tak już wycierpiał zbyt dużo. Zbieramy deklaracje stałe lub choć jednorazowe na hotel i dalsze leczenie. 03.07.2012 Franio w sobotę zamieszkał w fundacyjnym hoteliku. Pierwsza noc była trudna, bo próbował „poprzestawiać” boks i szczekał, jednak kiedy stres minął, uspokoił się. Na spacerach chodzi na lince, bo jeszcze mało zwraca uwagę na przewodnika. W boksie utrzymuje czystość. Po ponad tygodniu leczenia (rozpoczętego już w schronisku na koszt Asi) skóra Frania wygląda lepiej a i sam psiak czuje się w miarę dobrze. Dzięki waszej pomocy, we Franciszkowej skarpecie mamy 1332,90 zł. Pełne rozliczenia w wątku na forum. 04.12.2012 Po paru miesiącach pobytu Frania pod opieką fundacji, niestety nie mamy dobrych wieści. Z Franciszkiem nadal są spore kłopoty wychowawcze. Ciężko będzie z niego zrobić "domowego pupilka kanapowego", bo braki są mocno zakorzenione. Jest to zdecydowanie pies „podwórzowo-kojcowy”, który nigdy nie był niczego uczony. Przed nim jeszcze sporo pracy. Główny problem to nieumiejętność komunikacji z człowiekiem, a właściwie brak potrzeby takiej komunikacji, co przekłada się na całe zachowanie psa. Zaobserwowaliśmy niepokojące zachowania agresywne, szczególnie przy karmieniu i one bardzo nas martwią. To co nas cieszy to to, że im dłużej Franio jest u nas tym częściej widzimy jednak w jego zachowaniu zmiany. Co rokuje na przyszłość. Np. sporą zmianą jest to jak Franio reaguje na człowieka na spacerach (spora zmiana pomiędzy wrześniem a początkiem grudnia). Zaczął się pilnować, zwracać uwagę na opiekuna i na zabawki. W temacie zdrowia – Franciszek przybrał na wadze (35 kg!) i wydobrzał, choć gronkowiec jest nadal obecny (okazał się odporny na większość leków, poza rifampicyną, która zaczął dostawać). We wrześniu psiak został wykastrowany, zostały też pobrane próbki z guzów i węzłów chłonnych do badań histopatologicznych. Niestety wyniki nie są dobre – u Frania stwierdzono Mastocytomę. Przed nami badanie usg aby stwierdzić czy z węzłów chłonnych nie ma przerzutów na inne organy. Bardzo dziękujemy Wam za pomoc dla Franciszka. Dzięki Wam możemy opłacać mu hotel i drogie leczenie oraz diagnostykę. Prosimy – nie zapominajcie o nim, bo zapewne długo będzie pod nasza opieką. Pies z problemami wychowawczymi i nowotworem raczej nie znajdzie domu, choć jak wiemy cuda się zdarzają. 7.12.2013 Po blisko półtorej roku pracy nad zachowaniem Frania musimy przyznać się do klęski. Nie udało nam się uratować tego czworonoga. Nie wiemy czy geny, czy wychowanie, czy też jego totalny brak okazał się dla Frania zabójczy. Franio był psem nieobliczalnym, zarówno w stosunku do ludzi jak i zwierząt. |