W weekend dostaliśmy maila z prośbą o pomoc dla tej bidy... małej, białej, zaniedbanej suni która trafiła do schroniska pod Warszawą. Sunia jest kolejnym przykładem jak człowiek potrafi być nieludzki i zaniedbać psa. Psia mać, psia krew... skąś się te slogany wzięły... I tym razem człowiek pokazał jak "kocha zwierzęta i jaki potrafi być odpowiedzialny".
Mała, zagubiona, niekochana. Towarzyszyło jej stado nieproszonych gości na skórze, powodując okrutny świąd. Pchły udało się szybko opanować, ale powrót do pełnej sprawności, formy potrwa.
Dzięki ogromnemu sercu Magdy, która postanowiła podarować suni dom tymczasowy białaska jutro opuści schronisko. W weekend dzięki współpracy i pomocy wielu ludzi wyruszy w daleką drogę ze stolicy do Wrocławia. Ogromnie dziękujemy naszym Wolontariuszom i fanom na FB, którzy błyskawicznie zogranizowali pomoc.
Białaska jest na starcie drogi po "lepsze jutro", jednak wierzymy że i tym razem się uda! Czas, troskliwa opieka i bliskość człowieka potrafią czynić cuda.

Pamiętajcie o białasce, dzięki nam miłośnikom rasy dostała szansę! Zachęcamy do pomocy.




Lolita przemknęła przez naszą fundację jak biała śniegowa kulka! Oby każdy psiak tak szybko znajdował swoje miejsce na ziemi. Zapraszamy do tematu suni.